Ale zacznijmy od początku. Na uroczystości otwarcia zawodów na stadionie AKS Niwka w Sosnowcu Członek Zarządu Śląskiego Związku Piłki Nożnej i zarazem Prezes Podokręgu Sosnowiec Józef Grząba serdecznie przywitał 26 zespołów dziewczęcych i 35 drużyn chłopców, czyli ponad 600 uczestników futbolowego święta. W ceremonii rozpoczęcia zmagań wzięli także udział Zastępca Prezydenta Sosnowca Michał Zastrzeżyński i przedstawiciel MOSiR-u Sosnowiec Piotr Dudek oraz wieloletni koordynator rozgrywek Pucharu Tymbarku w województwie śląskim Henryk Bąk, który zmagania młodych adeptek i adeptów piłki nożnej tym razem oglądał już w roli widza, bo w jego roli wystąpił Rafał Wita.
A kiedy prowadzący turniej Karol Stępień dał sygnał do rozpoczęcia gier na 12 boiskach ruszyła lawina bramek i wyników oraz zielonych kartek czyli wyróżnień za postawę fair play. Otrzymali je między innymi: Szymon Wiatr i Damian Kastelik z SMS Żywiec, Magdalena Hak z Warty Poraj i rodzice-kibice SP Strumień z Arielem Kwaśniewskim na czele.
Ze sportowego punktu widzenia najważniejsze było to, że po rywalizacji w 8 grupach poznaliśmy uczestników fazy pucharowej, w której zostali wyłonieni finaliści, a skauci PZPN-u Marek Piotrowicz obserwujący chłopców i Dariusz Olszanowski wyławiający talenty wśród dziewczyn raz po raz zapisywali nazwiska w notesie
Zdjęcia z turnieju część pierwsza TUTAJ.
W zmaganiach dziewcząt bezkonkurencyjna okazała się drużyna SP 17 Chorzów, która w ostatnim meczu pokonała zespół MM Sport Bielsko-Biała 5:0 po pięciu golach Mai Gąsior – najlepszej strzelczyni turnieju. Bielszczankom na osłodę porażki pozostał tytuł MVP dla ich liderki Wiktorii Byrskiej, a tytuł najlepszej bramkarki przyznano Amelii Kajor z SP 1 Kozy – trzeciej drużyny zawodów.
- Rok temu nasza drużyna wygrała ogólnopolski finał Pucharu Tymbarku w kategorii U10 – przypomniał trener chorzowianek Mateusz Sip. – Sporo się jednak od tego czasu zmieniło. Wtedy mieliśmy jeden zespół. Teraz wystawiłem już dwie drużyny. Cały turniej był w zasadzie popisem Mai Gąsior. To jest nasza lidera, ale musi mieć drużynę, bo sama przecież niczego nie zrobi. Tłumaczę jej, że lider ciągnie drużynę do przodu, ale musi też dziękować tym dziewczynom, które są wokół niej, bo dzięki nim może grać i realizować swoje marzenia. Każda z tych dziewczyn dołożyła swoją bramkę do sukcesu zespołu i cieszę się, że też zaznaczyły swoją obecność w Pucharze Tymbarku, bo niektóre grają w tym turnieju pierwszy raz. Mam nadzieję, że to napędzi zespół tak jak drużynę rok temu i odnajdą w sobie taką iskrę do samorozwoju i zapiszą się jeszcze do klubów sportowych, żeby kontynuować swoją piłkarską przygodę. A jeżeli chodzi o Puchar Tymbarku to powiem, że presja – choć staramy się jej unikać – to jednak się pojawia, bo skoro rok temu udało się wygrać finał w Warszawie to teraz też chce się wygrywać.
Wręczający trofea najlepszym zawodniczkom i zespołom dziewczęcym Członek Zarządu Śląskiego Związku Piłki Nożnej i Prezes Podokręgu Katowice Teodor Wawoczny życzył więc Mai i jej koleżankom z drużyny kolejnych zwycięstw. Z takimi samymi gratulacjami pospieszył także do chłopców wśród, których najlepszym strzelcem został Aleksander Uroda z SPMS Katowice – trzeciej drużyny turnieju, najlepszym bramkarzem wybrano Nikodema Kaczmarka z SP 1 Zabrze, a miano MVP przyznano Oskarowi Norasowi z SMS Tychy, którzy w emocjonującym finale 2:1 wygrali z SP 1 Zabrze. O tym jak wielkie emocje towarzyszyły temu spotkaniu niech świadczy fakt, że gola dającego tyszanom mistrzostwo sędzia uznał dopiero po analizie VAR, a dokładniej rzecz ujmując po prześledzeniu klatki po klatce zapisu akcji uwiecznionej aparatem oficjalnego fotoreportera turnieju.
Zdjęcia z turnieju część druga TUTAJ.
- Cały ten turniej to dużo emocji – podkreślił trener zwycięzców. – Od początku założyliśmy sobie jednak, że przyjedziemy żeby się dobrze bawić. Do każdego meczu wychodziliśmy z nastawieniem, że chcemy wygrać i w końcu się nam udało. W końcu, bo ostatnio przegrywaliśmy dwukrotnie w finałach z GKS-em Katowice, a tym razem wzięliśmy rewanż. Z katowiczanami spotkaliśmy się jednak tym razem w półfinale. Mówiąc uczciwie piłkarsko nie byliśmy lepszą drużyną, bo rywale kontrolowali to spotkanie, ale mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a w rzutach karnych wygraliśmy 3:2. Bartek Stachura strzelił decydującego karnego, ale trzeba też podkreślić, że nasz bramkarz Michał Sroka obronił w sumie dwa karne, bo po pierwszym obronionym sędzia zarządził powtórzenie i Michał został ojcem zwycięstwa. Natomiast w finale po golu dla zabrzan, bo graliśmy z SP 1 Zabrze, Oskar Noras strzelił dwa gole i wszyscy cieszymy się z sukcesu. Wszyscy, bo wszyscy są bohaterami, a my im tylko próbowaliśmy troszkę pomóc.
- To jest drużyna szkolna – dodała trenerka tyszan. – Zostali zrekrutowani do IV klasy, a teraz chodzą do klasy V, w której mamy tylu uczniów, że podzieliliśmy ich na dwie drużyny. Jedna awansowała do finału druga nie, ale ten nasz sukces jest osiągnięciem wszystkich którzy trenują. Zajęcia mamy 4 razy w tygodniu i grają w II lidze wojewódzkiej, zajmując drugie miejsce. Emocjonalnie bardzo i ambicjonalnie podeszli, bo gdy byli w młodszych rocznikach w tych rozgrywkach, wtedy jeszcze bez nas to dwukrotnie przegrali finały z GKS-em Katowice więc w myśl powiedzenia do trzech razy sztuka w tym ostatnim podejściu udało się im wreszcie wygrać.
Zdjęcia z turnieju część trzecia dekoracje TUTAJ.
Zdjęcia z otwarcia turnieju TUTAJ.
Partnerem Głównym wydarzenia jest Stadion Śląski.